niedziela, 6 marca 2016

Od Kim Cd Zero

Taki drobny gest był zupełnie do zaakceptowania, wręcz można powiedzieć, że był dla mnie magiczny. Jego subtelny dotyk i naturalność były dla mnie odskocznią od rzeczywistości. Męska ręka tyrana, która władała mną przez całe dzieciństwo nie miała porównania z delikatnością tego mężczyzny. Wystarczyła jedna chwila abym mogła spokojnie mu zaufać i czuć się przy nim bezpiecznie. Zero był dla mnie kimś wyjątkowym, kto rozumiał mnie bez słów i dobrze wiedział czego potrzebuje. Bliskość...To jest coś czego nigdy nie doznałam... Poczułam jak jedną ręką oplata mój tors, sama po chwili zrobiłam to samo, jednak drugą dłoń zatopiłam w jego kruczoczarnych włosach. Stopniowo się uspokajałam, czując, że nie ma zamiaru zrobić mi nic złego. Nie rozumiałam jak mogli nazywać go tutaj tym Złym...Uśmiechnęłam czując jak chłopak wtula się we mnie jeszcze bardziej. Z każdą chwilą ściemniało się coraz bardziej przez co zaczęłam powoli zasypiać. Tak...Chciałabym zasnąć tutaj w tej chwili ale nie chciałam tracić czasu, który mogę spędzić z nim.
- Zero? - mruknęłam.
- Mhmm?
- Idziemy się gdzieś przejść?- zapytałam cicho.
<Zero?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz