niedziela, 17 kwietnia 2016

Event: Kolejna informacja

Zostałam poproszona przez Moon, o poinformowaniu was, o małych zmianach dotyczących Eventu. Każdy z was, na pewno czytał posta o przedłużeniu tego wydarzenia, nie mylę się prawda?
A więc, od tej pory jest możliwość, pisania opowiadań związanych z imprezą, do określonej postaci. Mianowicie, każdy z was może pisać opowiadanie z kim się podoba, główną zasadą jest jednak to, że opowiadanie ma być ściśle związane z "Powitaniem Jesieni". Przypominam, że zakończenie eventu odbędzie się 29 kwietnia. 
No to chyba tyle i zapraszamy do pisania!
~Sakura i Moon

Od Katherine - Cd. Elandiel

Popatrzyłam na dziewczynę, uważnie się jej przyglądając. Może nie wyglądała, na typową osobę, która może własnymi rękoma roznieść wszystko dookoła ale pamiętaj Kath, pozory mogą mylić, a ty nic o niej nie wiesz. Wolny strzelec. Tego jestem pewna, gdyż nigdy jej nie widziałam na zebraniu i na tym kończy się moja wiedza o niej. No dobra jeszcze imię ale to jest prawie nic. Zarzuciłam snajperkę na plecy i zaczęłam rozmyślać nad oddaniem jej pistoletu, amunicji, czegokolwiek. Wiem, to mógł być duży błąd ale kto wie czy tak przypadkiem nie zdobędę sojusznika w tym niebezpiecznym świecie?
- Ty nie jesteś od Zera prawda? - zapytałam.
- Chyba kpisz! - zaśmiała się.
- Wolałam się upewnić - odparłam cicho, dalej myśląc czy chce zrobić dobrze.
Westchnęłam cicho, wpatrując się w pasek od Barretty. A może tak pomóc? Sama nie wiem. Po chwili wpadłam na pewien pomysł. Wyciągnęłam jeden pistolet z pochwy i podałam go dziewczynie, może to jest błąd ale czuje, że można jej zaufać.
- Trzymaj - powiedziałam.
Ta popatrzyła na mnie zdziwiona, jakby nie rozumiała o co chodzi. Włożyłam jej broń do ręki i popatrzyłam na nią.
- Nie jestem mistrzem w walce pistoletem, wole długi dystans. Bierz - zaśmiałam się, by trochę rozluźnić atmosferę.
<El?>

Od Sakury - Cd. Jeff

Spokojny sen, zaburzył dość głośny odgłos, uderzającego o ziemię segregatora. Nie wiedziałam co się dzieję ale doszłam do wniosku, że nie muszę otwierać nawet oczu, gdyż poczułam rękę Jeffa, delikatnie muskającą moje ramie. Usłyszałam ciche zamykanie drzwi i głos chłopaka, który zaczął odbijać się echem w mojej głowie. Te dwa słowa, wypowiedziane tak cicho, były dla mnie idealnie słyszalne. Czyli on na prawdę odwzajemniał uczucia? W tamtej chwili poczułam ciepło, rozchodzące się po całym ciele. Uśmiechnęłam się pod nosem i nie poruszając się nawet o milimetr, zamknęłam oczy, oddając się ponownie krainie morfeusza.
~~~~
Zbudziły mnie, pierwsze promienie słońca, wpadające przez okno. Przespałam noc bez koszmarów? Ani jednego zbudzenia? To prawie niemożliwe. Podniosłam głowę wyżej, a moim oczom ukazał się znany mi brunet. Zaśmiałam się widząc jego włosy w dużym nieładzie, po czym popatrzyłam na nasze splecione dłonie. Ten widok, przywołał wczorajsze słowa chłopaka. Uśmiechnęłam się pod nosem i starałam się wyplątać z jego uścisku, lecz to było niemożliwe. Mimo, że spał, trzymał mnie bardzo mocno w pasie i najwyraźniej nie miał ochoty mnie puścić. Ułożyłam się wygodnie, na jego torsie i wsłuchiwałam w spokojne bicie serca Jeffa. Uspokajało mnie. Po pewnym czasie poczułam, że chłopak się obudził, gdyż zaczął się kręcić. Zaśmiałam się cicho i podniosłam głowę, by po chwili złożyć w kąciku jego ust delikatny pocałunek.
- Dzień dobry - powiedziałam, odsuwając się minimalnie.
<Jeff?>

Od Jeff'a cd. Sakura

Mimo zapewnień dziewczyny, w końcu i tak zasnęła wtulona w mój tors. Należała jej się odrobina odpoczynku. Patrzyłem na jej spokojną twarz, unoszącą się spokojnie klatkę piersiową i piękne, długie włosy. Bałem się choćby ruszyć, by nie obudzić dziewczyny.
- Dobranoc, księżniczko - mruknąłem cicho, by jej nie obudzić. Ten widok był naprawdę uroczy. Oparłem głowę o oparcie kanapy i przymknąłem oczy. Również byłem zmęczony i nie dało się tego ukryć. Ziewnąłem cicho, i gdy już miałem odpłynąć do krainy morfeusza, wszedł do pokoju wysoki brunet. Miał na oko 17 lat.
- Puka się - warknąłem na chłopaka, który spojrzał na mnie zmieszany.
- Znaczy... bo ja... dokumenty... - szepnął zestresowany. Nowy. Przeczesałem dłonią grzywkę i odparłem już milej widząc teczkę z dokumentami w jego ręce.
- Zostaw na biurku
- T-tak - podbiegł do biurka, zrzucając przy tym przez przypadek jeden z segregatorów. Przewróciłem oczami, ale nie skomentowałem tego. W końcu chłopak wyszedł, zamykając przy tym drzwi. Czy oni nie mają serca? Zatrudniać dzieci? Zmarszczyłem lekko brwi i spojrzałem na Sakurę. Widząc, że się nie obudziła, odprężyłem się i znów oparłem głowę na oparciu.
- Kocham cię - szepnąłem. Nie wiem co mnie tknęło. Poczułem chyba większą swobodę wiedząc, że śpi. Uśmiechnąłem się pod nosem i zamknąłem oczy. Ciekawe co robi Kuro...
< Sakura? >