To uczucie jakie teraz mną władało było czymś, czego nigdy nie doznałam. Słowa wyszeptane przez Zera sprawiły, że w jednej chwili wszystko zrozumiałam...Samotność przez całe moje życie, była najgorszym doświadczeniem. Kiedyś nie miałam zaufania do nikogo, nikt nie rozumiał tego co przechodziłam w rodzinnym domu. Codzienne bicie mnie przez ojca było codziennością, czymś od czego nie mogłam uciec. Teraz wszystko się zmieniło, a mym marzeniem w tej chwili było to, żeby ta chwila mogła trwać wiecznie. Czułam się rozumiana i akceptowana... Przybliżyłam się do niego bardziej, by oddać się takiej błogiej chwili jak ta. W ramionach tego mężczyzny poczułam się bezpiecznie, zupełnie inaczej niż przez całe życie. Gdy po moim ramieniu spłynęła łza chłopaka,przeszedł mnie lekki dreszcz. On tego też potrzebował... Chwili czułości i zrozumienia. Gładziłam go delikatnie po plecach by pokazać, że wiem co on teraz czuje.
- Nie musisz mi dziękować... - odparłam cicho zduszając jęk który chciał wyrwać się z moich ust.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz