piątek, 2 września 2016

Od Gavrila Do Kaneki


Wyciągnąłem plecak z szafy, sprawdzając jego zawartość. Noże, butelki z wodą, kilka pistoletów, maska przeciw gazowa... Mogę iść. Wciągnąłem czapkę z daszkiem na głowę i biorąc plecak wyszedłem z mieszkanka, zmierzając w stronę gęstego lasu. Zastanawiacie się pewnie po co? Rozmawiałem ostatnio z Vasilicą i w pewnym momencie przed nosem przeleciał mi nietoperz. Wypytałem o miejsce ich zamieszkania Zerly i dowiedziałem się że osiadują w tej puszczy. Warknąłem cicho wspinając się po jednym z drzew, by ominąć jakiś zasypany budynek. Poczułem na sobie natarczywy wzrok, więc udałem, że nie wiem iż ktoś mnie śledzi idąc przed siebie. Dyskretnie spojrzałem w bok i przed oczami mignęła mi pistać. Mała i ruda. Nie mówi ci to co Gav? Wzruszyłem ramionami sam do siebie idąc dalej wprost. Kiedy ujrzałem uskrzydlone stworzenie siedziace na gałęzi obok szybko zlapałem je w swoje dłonie i wpakowałem do plecaka. Jednak nie to było moją zdobyczą. Ruda czupryna po raz kolejny mignęła w zasięgu mego wzroku, a to że była na wyciągnięcie ręki, spowodowało, że nie mogłem się powstrzymać i pociągnąłem za jej włosy. Ruda wpadła w moje ramiona... no dobra na moją klatkę piersiową z sykiem, gotowa ugryźć mnie w rękę. Nachyliłem się do jej ucha i warknąłem głośno.
- Ze mną nie bawi się w kotka i myszkę, słodziutka - powiedziałem uwodzicielsko. Obleciałem ją wzrokiem i od razu wiedziałem kto to. - Miło tak szpiegować innych, Kaneki?

<Kaneki?>