Cała ta sytuacja była zbyt dziwna. Najpierw chłopak starał się mnie unikać, a zaraz po tym zajął się czarnym kudłaczem. Kojarzyłam go z widzenia. Był jednym z pierwszych w mojej drużynie ale kto by pomyślał, że nie raczy ze mną porozmawiać. Moim priorytetem było poznanie ludzi z drużyny, by umieć z nimi rozmawiać w sposób jaki do nich dotrze. Podeszłam powolnym krokiem do chłopaka i ukucnęłam przy nim. Uśmiech... Tak nagle?
- Zajęty tak? - zapytałam.
- Jak widać.
- Rozumiem.
- A co cię to? - odparł bardziej agresywnie, patrząc na mnie kątem oka.
- No co, już normalnie nie da się z wami rozmawiać? - zaśmiałam się głośno.
Ten tylko przewrócił oczami i wrócił do chwilowo przerwanej czynności. Czyli jednak nie przepadał za towarzystwem i myślał, że zasady go nie dotyczą. Osobiście nie toleruję takiego zachowania, wręcz przeciwnie doprowadza mnie do lekkiej gorączki. Wpadłam na pewien pomysł, by go z lekka opanować. Szarpnęłam go delikatnie za ramię po czym zaśmiałam się szyderczo.
- Misja dla ciebie - rzekłam, podając mu kartę do podpisu.
< Jeff? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz