poniedziałek, 14 marca 2016

Od Leona - Cd. Katherine

Łzy w jej oczach, jeszcze bardziej smutny wyraz niż na początku naszej znajomości. W tej chwili czułem do niej przywiązanie, mające swoje źródło gdzieś bardzo głęboko we mnie, jakby było ono zakorzenione, wręcz naturalne. Oczywiście, że nie miałem zamiaru rozdzielać naszej dwójki, choćbym musiał zapłacić za to wiele, a w najgorszym przypadku zapewniłbym jej bezpieczeństwo i pogodził się z okrutnym losem. Nawet nie zdziwiłoby mnie, gdyby Sakura zechciała skazać moją osobę za jawny akt dezercji... Wygnanie? Może jednak rozstrzelanie? Skazanie na łaskę i niełaskę tamtej drugiej grupy? Jednego jestem pewien- całą winę wezmę na siebie, w końcu to ja podjąłem decyzję o ucieczce. Będę bronił Katherine do samego końca, aż zabraknie mi tchu. Zdobyłem się na uśmiech.
- Obiecuję. Nawet gdyby Sakura miałaby mnie powiesić... Co i tak już pewnie planuje zrobić...- zaśmiałem się cicho
Oj tak, już widzę kipiącą złością "siostrzyczkę" i mnie w pierwszej, poważnej kłótni. A była ona nieunikniona, no chyba, że naprawdę zostałbym jednym ze zdrajców i dołączył do Blood Masters- społeczności buntowniczej, zrzeszającej osoby takie jak ja i wiele innych. Delikatnie założyłem niesforny, ciemny pukiel włosów za ucho Nifenye, napawają się ich miękkością.
- Będzie dobrze... Przysięgam.

<Kath?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz