To co się tutaj działo. Kilka sekund które odebrało mi mowę. Widziałam wściekłość w jego oczach, to jak się zwracał do młodzika. Pewnie osoba na moim miejscu zostawiłaby go i zniknęła na zawsze. Ja nie miałam tego w planach, mogłam się domyślać co przeszedł w życiu. Obchodziło mnie to kim jestem w jego oczach. Jak on mnie traktuje. Te jedno zdanie, parę słów gdy powiedział, że jestem jego, przełamały moje zdziwienie jego zachowaniem. Zarzucając sobie jego broń na plecy, podbiegłam ustałam tuż przed nim. Unikał mojego wzroku, jakby bał się odrzucenia. Położyłam dłoń na jego policzku, zmuszając do tego by na mnie spojrzał.
- Rozumiem jeżeli ty... - zaczął.
- Nie kończ - przerwałam mu - Nic nie zmieni tego, co do ciebie czuję...
- Przecież moje zachowanie?
- A jak mnie traktujesz? - zapytałam uśmiechając się.
Zero uśmiechnął się delikatnie i chcąc mnie pocałować, podniósł delikatnie do góry. Zanim to jednak zrobił, odezwałam się.
- Twoja?
- Tylko moja - odparł.
Złączyłam nasze usta w pocałunku, czując ciepło rozchodzące się po całym ciele. Gdy mężczyzna postawił mnie na ziemi, splotłam nasze dłonie i pociągnęłam go delikatnie, w kierunku jego pokoju.
- Chodź. Chyba czas odpocząć - uśmiechnęłam się, wtulając w jego bok.
<Zero? Ajj *^*>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz