Słowa wypowiedziane przez mężczyznę, sprawiły, że w moich oczach pojawiły się łzy. Może gdyby wtedy na mnie nie nakrzyczał, a ja bym nie zasłoniła się desperacko ręką, nie byłoby nas tutaj? Chciałabym z nim zostać na zawsze, by móc go poznać lepiej niż ktokolwiek. Nigdy nie pożałuje, że ruszyłam za nim jako buntowniczka, że przyszłam do niego w południe. Wręcz przeciwnie, jestem szczęśliwa, że to zrobiłam. Objęłam go delikatnie rękoma, stając przed nim. Chciałam jeszcze raz dzisiaj spojrzeć w jego oczy, poczuć jego ciepło, poczucie bezpieczeństwa jakie dawało mi przebywanie obok niego. Rozchyliłam delikatnie wargi, a słowa same wypłynęły na światło dzienne.
- Możesz... Pozwalam Ci... - jęknęłam - Zostań przy mnie na zawsze... A za tamto nie przepraszaj...
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz