niedziela, 20 marca 2016

Od Jamesa c.d Echo

- Oczywiście - uśmiechając się zabrałem się do roboty. Ogień potrafiłem już rozpalić, a pułapki do mój "talent". Chociaż większym talentem będzie w nie wpadanie. Podchodziłem do drzew i krzaków pętając je linami. Pułapki zastawione, ogień wesoło tańczy w palenisku, teraz wystarczy czekać na Echo, która już dosyć długo nie wraca. Usiadłem na ziemi i oparłem się plecami o pobliskie drzewo. Ogień widziałem trochę zza moich butów. Mruknąłem z zadowolenia. Było przyjemnie ciepło, ale miłą atmosferę przerwało burczenie w moim brzuchu.
- Gdzie ona się szlaja? - mruknąłem do siebie wstawiając z pozycji leżącej. Po cichym westchnięciu, założyłem pochwę z mieczem i postanowiłem iść poszukać Echo. Nie wiem czy to było dobre wyjście, ale nie mogę siedzieć zbyt długo w jednym miejscu. Oddalając się trochę od obozu (Na tyle, bym jeszcze widział płomienie ognia) zacząłem wołać dziewczynę. Odpowiadała mi tylko głucha cisza.
- Echo... To nie jest śmieszne, chodź... - powiedziałem słysząc w krzakach szelest. Odwróciłem się, ale nie ujrzałem sylwetki dziewczyny. Nawet jasne światło płomieni gdzieś mi zniknęło. Zgubiłem się dosyć szybko. Zacząłem iść drogą, którą przyszedłem. Nagle poczułem za sobą czyjś oddech. Zapaliłem zapalniczkę (Znalazłem ją niedawno w swoim bucie. Kto normalny chowa tam zapalniczki?!) a za mną stał...No kto inny jak jakiś mutant. Czekała mnie dosyć ciekawa walka w ciemności, bo skończyło się paliwo zasilające moją zapalniczkę. Wyciągnąłem miecz, ale czułem, że ta walka będzie ciężka. Jeżeli odwrócę jego uwagę to może uda mi się uciec? Nie zdążyłem dokończyć myśli, a potwór przywalił mi, a ja wpadłem na drzewo. Opadłem ciężko na ziemię. W ciemności ciężko będzie się poruszać, ale pozostaje mi bieganie na oślep. Od razu rzuciłem się do ucieczki. Po kilku minutach biegu ujrzałem w oddali światło. Nasz obóz. Omijając pułapki przedarłem się przez krzaki. Wpadłem do obozu przewracając się i upadając.
- James? Gdzie byłeś? - usłyszałem głoś Echo
- Nie chcesz wiedzieć... - wstałem otrzepując się z ziemi. Wszystko mnie bolało i trochę krwawiłem. - Gdzie byłaś tak długo? Trochę się martwiłem...
<Echo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz