niedziela, 21 sierpnia 2016

Od Nico Cd. Kaneki


- TY MAŁA POPIER*OLONA ZMUTOWANA KARŁOWATA MARCHEWO Z GMO! Puść. Mój. PALEC! Z tymi ustami to niżej, tam sobie możesz poskubać! – warknąłem, zbijając ją z tropu. Poluzowała uścisk, przez co złapałem ją za ramiona i przewróciłem na ziemię. Jęknęła przy bliższym kontakcie z twardą powierzchnią, i wyglądało to co najmniej dziwnie, jak nie... podejrzanie.
- A teraz proszę ciebie, poznaj moich przyjaciół. Pana Spodnie, i Pana Gacie. Będziesz się z nimi widywała częściej, złociutka. Pan Gacie skrywa specjalny sekret, zarezerwowany tylko dla najbliższych aka Ty – wyszczerzyłem się, przenosząc dłonie na jej łokcie. Przygwoździłem ją mocniej, ponieważ zaczęła wierzgać. Na wszelki wypadek skupiłem się także na jej nogach, żeby czasem jakiegoś "zacnego" numeru nie wywinęła. Zmierzyła mnie wzrokiem, coraz bardziej przypominając pomidora. Już myślała o najgorszym, ja w sumie nie. Jeszcze nie teraz. Widząc jej minę mówiącą tylko i wyłącznie "NIE." z kropką, zaśmiałem się głośno, schodząc z tego chucherka. Usiadłem po turecku, zakładając ręce na piersi.
- Nie, nie mówię tu o moim przyjacielu. Bardziej o nożyku, bo zaczynasz działać mi na nerwy. Ale reakcja jak najbardziej normalna. Zdałaś test, brawo, możesz oficjalnie być moim znajomkiem – oznajmiłem z jak najbardziej szczerym uśmiechem – Chociaż Hanterzy mogą nie być zadowoleni. Krwotoki również. Trzeba by pomyśleć, jak to ukryć, bo wiesz, BFF trzymają się razem.
Ruda wstała niepewnie, mrużąc oczy. Otworzyła lekko usta.
- Co. To. BYŁO? – wysyczała przez zęby – Co ty piedolisz człowieku?
- W przyszłości? Ciebie. No i może jeszcze parę osób z mojego oddziału. Aktualnie? Ciebie, tyle że wzrokiem. W twojej wyobraźni. Marcheweczko, nie musisz się mnie obawiać, jak na obecną chwilę. Jestem tylko miłym gościem z dramatyczną, przepełnioną erotyzmem i krwią przeszłością. Ano, nie zapominajmy o moich lizaczkach w razie wu – zacząłem robić kolanami coś w stylu "motylka", trzymając się za stopy. Dziewczyna zrobiła powolny krok w moją stronę.
- Nie wiem, czy dam radę być z tobą tym... bff, Nico. Zwłaszcza, że przed chwilą o mało co mnie nie zgwałtałeś – parsknęła, podpierając boki – Pomijając fakt, że znasz mnie niespełna na wylot.
- Aż tak bardzo nie. Poza tym, moje libido jest w jak najlepszym stanie, choć Wacław nie. On nie staje na twój widok. Kumasz tę grę słów? I chyba coś krzywo złożyłem, kuźna mać...

<Kenekie? XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz