niedziela, 21 sierpnia 2016

Od Nico Cd. Gavril

- Gavrilu Costinie pierwszy, przecież widzę że się tylko ze mną bawisz! Ja dobrze wiem kim jesteś i to z wzajemnością! – wykrzyczałem za nim, idąc w jego kierunku. Piasek wpadał mi do trampek, było to uciążliwe, ale nie mogę pominąć spotkania z moim ulubionym mężczyzną, no! Chłopak zatrzymał się jak na zawołanie, co w sumie się zgadza. Był na skraju gniewu, normalnie można było dostrzec tę parę z uszu!
- Nico, daj mi spokój – warknął, zaciskając mocniej pięści. Podpełzłem bliżej i uniosłem ku niemu głowę. Boże, musi być tak cholernie wysoki!? A czułem się tak wspaniale przy tamtej Rudej, taki wyższy, to ona zadzierała łeb, nie ja. Zagryzając wargę, stanąłem przed Gav'em. Podparłem dłońmi boki, wyczekując jakiegoś "cześć Nico, sorry za to, że uciekłem!". Ale nic takiego się nie stało.
- Panie Metalowa Łapa, weź odezwij się do mnie. I czemu w ogóle się wkurzasz, co? Raczej nic ci nie zrobiłem – westchnąłem z udawanym smutkiem. Wysoki zmierzył mnie uważnie wzrokiem. Już uchylił usta, już miał coś powiedzieć, lecz natychmiastowo mu przerwałem. Doskonale wiedziałem, że będzie się wykręcał – I nie mów mi tutaj zagadkami, nie rzucaj epitetami, bo to nie jest ani trochę dostojne. Tylko ja tak mogę. Myślisz, że tego nie zauważyłem? W jaki sposób się na mnie patrzysz, jak twoje ciało reaguje na moją bliskość? Nawet Ins nie musiała mi nic mówić, bo zdawała sobie sprawę z tego, że prędzej czy później cię rozgryzę. Nie ma co ukrywać, Gavril. Ja wiem wszystko – syknąłem, mocno przy tym gestykulując. Długowłosy wziął głęboki oddech przez nos, po czym westchnął cicho. Odwrócił się w stronę wody.
- Przytłacza mnie świadomość nieuchronności końca mego bytu i twój widok, Ni – wyrecytował z wielką powagą. Parsknąłem nieznacznie pod nosem, zakładając ręce na piersi.
- Czyli... Znowu planujesz się naj*bać? – zachichotałem – Chociaż wiem, o czym myślisz. Chyba. Nie jestem pewny – raczej w tak krótkim czasie nie mógł o tym rozmarzać. Albo po prostu jestem tak cholernie dobry w swojej zarąbistości.
- No, dawaj – rzucił krótko. Uśmiechnąłem się szerzej pod nosem.
- Masz rozszerzone źrenice. Twój oddech przyśpieszył i unikasz zbyt długiego wpatrywania się we mnie. Chcesz mnie dotknąć, i to mocno. No cóż, na to sobie poczekasz.

< Gav? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz