Gdy zobaczyłam bruneta w łóżku, bez namysłu weszłam do środka.
- Mogę prawda? - zapytałam.
Ten tylko wskazał coś ręką, lecz nie za bardzo zwróciłam uwagę na to o co mu chodziło. Minęło parę godzin a ja już miałam dość, że tutaj wróciłam. Od razu zaczęły padać pytania o to "Gdzie byłam i z kim?", mimo, że nikomu nie musiałam odpowiadać. Zdenerwowało mnie też to, że jeden z moim strategów zaczął za bardzo wtrącać się w moje życie prywatne. Bez problemu odnalazłam barek pełen alkoholu w którym znalazłam dość dobrą whiskey, po czym nalałam sobie do szklanki.
- Też chcesz? - zapytałam.
Jeff zdezorientowany dalej leżał w bezruchu, gładząc czarną puchatą kulkę. Wskoczyłam na parapet i wyjrzałam przez okno. Dowodzenie całą grupą, czasami potrafiło mnie dobić ale dzisiaj przekroczyło to wszelkie granice. Jednym, szybkim ruchem wlałam cały napój do ust, po czym połknęłam. Postanowiłam jednak, że na tym nie poprzestanę. Oparłam głowę o ścianę, by po chwili wziąć dość duży łyk alkoholu z butelki.
- Możesz mi powiedzieć co ci jest? - zapytał po chwili milczenia, siadając na posłaniu.
- Ty sobie leżysz, a ja użeram się z tym całym tatałajstwem ot co! - zaśmiałam się, nie przerywając picia.
Znowu zapadła dziwna cisza, którą przerywało ciche mruczenie kota. Gdy brakowało mniej więcej cztery piąte butelki, Jeff zbliżył się do mnie by zabrać ukochany wtedy dla mnie napój.
- Starczy już chyba - powiedział.
- Nie nie nie!
Byłam jeszcze w pełni świadoma, gdyż alkohol uderzał mi do głowy dopiero po godzinie ale czułam, że to się źle skończy.
- Jak oni mogą się wtrącać w moje życie co? - zapytałam przechylając butelkę.
- Czasem tak bywa.
- Bywa?! Ja tego nie rozumiem! Ja się nie wtrącam w ich życie to co oni mają do mnie co?! Tero nie rozumiem! - jęknęłam opierając głowę o rękę w której dalej trzymał zwierzątko.
Ten westchnął cicho i poklepał mi po plecach.
- Przepraszam nie powinnam... - odparłam cicho podając mu niedopitą whiskey.
Postawiłam nogi na podłodze, lecz poczułam, że nie dam rady wstać. Piekielny ból w głowie, to uczucie, że odpływam było na prawdę dziwne.
- Przepraszam - powtórzyłam osuwając się na ziemię.
<Jeff? No to masz XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz