niedziela, 3 kwietnia 2016

E: Od Jamesa - CD. Sakury

Coraz chłodniejsze dni, czerwonopomarańczowe oraz znacznie krótsza doba zwiastowały koniec lata. Nadchodziła moja ulubiona pora roku - jesień. Szedłem powoli przez las podziwiając widoki. Kierowałem się w stronę polany, miała się tam odbyć zabawa kończąca najcieplejszą porę roku. Był to jeden z nielicznych dni, w których każda grupa zakopywała topór wojenny. Przyznam, że nie przepadam za tłumami ludzi, jednak taka okazja może się nie powtórzyć. Wszedłem na polanę. Aktualnie było na niej mało osób, ale zapewne zmieni się to z biegiem czasu. Każda postać krzątała się po terenie łąki i starała się wykonać swoją pracę jak najlepiej. Podobało mi się to zorganizowanie, więc postanowiłem się przyłączyć. Problemem było to, że nie wiedziałem co mam robić. Rozejrzałem się spokojnie po polanie, a nuż znajdę kogoś kto mi pomorze. Zlokalizowałem jakąś kobietę, najwyraźniej ona wydawała polecenia, a nawet jeśli nie - wygląda jakby wiedziała co robić. Podszedłem wolnym krokiem w jej kierunku.
- A ja czym mam się zająć? - zapytałem dosyć cicho, by nie zwracać zbyt na siebie uwagi.
- Jeżeli chcesz, to pomóż chłopakom przy muzyce - stwierdziła dziewczyna - bo nie za bardzo sobie z tym radzą - dodała szeptem.
Spojrzałem w tamtą stronę i kiwnąłem na zgodę. Szepnąłem coś w stylu "dziękuję" i odszedłem. Podszedłem do chłopaków, którzy roznosili głośniki po różnych częściach polany. Zaproponowałem im pomoc i bez większego namysłu zgodzili się. Nie dziwie się, głośników było dosyć sporo. Podniosłem jeden i zamontowałem na wskazanym statywie. Szybko uporaliśmy się z robotą. Później odbyła się próba, czy działają jak należy. Na szczęście każdy był w dobrym stanie i działał idealnie. Polana była już przystrojona i pojawiło się na niej coraz więcej osób. Widok tak wesołej gromady zmusił mnie do uśmiechu. Spojrzałem na mężczyzn, którzy roznosili ze mną głośnik.
- To już koniec - powiedział jeden - Dobra robota.
- W czym teraz trzeba jeszcze pomóc? - zapytał drugi
Niestety jeszcze nie poznałem ich imion oraz każdy mi się mylił, jednak pomimo to starałem się być "w temacie".
- Może przydało by się przygotować coś do jedzenia? - zaproponował jeszcze inny. Mimo wszystko to doby pomysł, stoły stojące po drugiej stronie polany były właściwie mało zapełnione.
<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz