Czując jego usta na swoich, moją twarz zalał rumieniec. Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się do niego. Nie chciałam tego przerywać, chciałam by ta chwila trwała dłużej. Ten pocałunek mógłby trwać wiecznie. Nie zamierzam go zostawiać, nie zamierzam stąd wychodzić, dopóki on sam nie wyrzuci mnie stąd siłą. Przeniosłam dłonie z jego karku, we włosy, by nie przerywać pocałunku. Ustałam delikatnie na palcach by móc go pocałować lecz ten, oplótł mnie ramionami w tali i podniósł do góry. Byłam na równo z nim, dzięki czemu znowu mogłam popatrzeć w jego oczy. Były zupełnie inne ale za razem wyjątkowe. Jak ja żyłam bez niego przez te wszystkie lata? Sama nie wiem ale teraz jestem pewna, że go nie opuszczę. Nie obchodziło mnie to co myślą o nim inni. Chciałam po prostu przy nim być. Uśmiechnęłam się delikatnie po czym zbliżyłam się jeszcze bardziej.
- Zostaję z tobą... - powiedziałam cicho i pocałowałam go w usta.
Jego pocałunki były tak delikatnie a zarazem pełne uczuć, że nie mogłam się od niego oderwać.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz