piątek, 25 marca 2016

Od Jeff'a cd. Sakura

Tłumiłem w sobie śmiech, co było trudną rzeczą, gdy patrzyło się na poczynania dziewczyny. Mógłbym rozkoszować się to chwilą przez wieczność. Odstawiłem resztki mięsa, których już nie dałem rady zjeść na bok i z szerokim uśmiechem powiedziałem.
- Tak, najadłem się. Patrz nawet trochę zostało. No cóż, przynajmniej zwierzęta będą miały co jeść - Dziewczyna przez chwilę gapiła się na odstawione mięso, jednak z wielkim bólem przytaknęła i podreptała dalej. Zabrałem, jednak resztki na wszelki wypadek i podreptałem za nią. Szliśmy w milczeniu, pewnie miała mi za złe, że nie podzieliłem się posiłkiem. No cóż, mówi się trudno. Nadal nie miałem pojęcia gdzie jesteśmy, jednak nie przeszkadzało mi to już. Dopóki dobrze się bawiłem, to mógłbym być nawet na księżycu. Ale przecież zabawa nadal trwa, gdy usłyszałem ciche burczenie w jej brzuchu, które i tak próbowała już na siłę ściszyć, uznałem to za idealny moment. Wyrównałem z nią krok i wyjąłem zabrane mięso.
- Chcesz trochę? - pomachałem zdobyczą na wysokości jej oczu. Fuknęła cicho, ale nie mogła się długo opierać. Gdy już wyciągała rękę po jedzenie, uniosłem ją wyżej. Ponieważ dziewczyna była o wiele niższa, nie mogła dosięgnąć do mięsa. Co chwila opuszczałem je, by z powrotem dać wyżej. Bawiłem się przy tym genialnie, jednak Sakura już po chwili odpuściła.
- Już nie chcesz? - potrząsnąłem mięskiem, zniżając je nieco.
- Prędzej umrę z głodu, niż je wezmę - mruknęła zirytowana. Głodna kobieta, to wredna kobieta. Tak przynajmniej mówią.
- No cóż, więc zmarnuje się mięsko... No chyba, że obrócisz się wokół własnej osi pięć razy, zaklaszczesz w ręce, zaszczekasz jak pies a na koniec poudajesz kurę przez dwie minuty - Z twarzy nie schodził mi uśmiech - to jak?
< Sakura? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz