Obserwowałam chłopaka już od jakiegoś czasu. Miałam iść na polowanie ale to wydawało się znacznie ciekawsze. Gdy wpadł we własną pułapkę nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem. Zwisał dwa metry nad ziemią cały związany. Najlepsze było to, że to on zastawił pułapkę. Wiedząc, że na pewno odkrył już moją obecność, wyszłam z krzaków nadal po cichu się śmiejąc.
- Brawo, Ośle - zaśmiałam się. Zatrzymałam się obok tlącego się nadal ogniska. Chłopak przewrócił oczami.
- Nie jestem osłem. Kim jesteś i co tu robisz?
Spojrzałam na chłopaka. Nie stanowił większego zagrożenia, więc pozwoliłam sobie na trochę milsze podejście. Chyba nie spodobało mu się jego nowe przezwisko którym go obdarzyłam.
- Jestem Echo - ukłoniłam się sarkastycznie - a przyszłam tu polować drogi ośle.
Zaśmiałam się ponownie. Chłopak zdawał się lekko uśmiechać.
- Ja, jak mi się zdaje, mam na imię James. Pomożesz mi?
Spojrzałam na niego kątem oka. Właściwie nie wydawał się zagrożeniem. Na wszelki wypadek jednak podniosłam myślami miecz, i rzuciłam go gdzieś na bok.
- Okej, mogę ci pomóc.
Ruszyłam spokojnym krokiem w stronę chłopaka. Po chwili jednak poczułam jak coś zaciska mi się na nodze. Zostałam wyrzucona kilka metrów w powietrze i po chwili tak samo jak on, wisiałam zawieszona za kostkę dwa metry nad ziemią. Chłopak wybuchnął śmiechem, a ja patrzyłam na niego krzywo. Po chwili jednak dałam za wygraną i też zaczęłam się śmiać.
- Nieźle, niezdaro.
- Cicho ośle - zaśmiałam się ponownie i wyjęłam nóż. Podciągnęłam się łapiąc gałęzi i przecięłam linę na kostce. Spadłam na ziemię. Po chwili podniosłam się z ziemi i znów ruszyłam w stronę chłopaka. Zaczęłam przecinać liny.
- A ty? Co tu robisz?
<James? Ośle? default smiley xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz