Trzymając mocno zaciśniętą broń w ręce, biegłam przed siebie, przez korytarze w siedzibie. Czas mnie gonił, zmuszał do coraz szybszego biegu. Życie paru ludzi wisiało na włosku, każda minuta opóźnienia mogłaby zwiastować śmierć kolejnego członka Shadow. Kto wie jak daleko w miasto zapuścili się śnieżni, kto wie co już narobili. Mój pęd, przerwały otwierające się drzwi. Nie udało mi się wychamować, ominęłam je tylko, wpadając z całą szybkością na ciemnowłosego chłopaka. Niefartownie jednak, to on wylądował na mnie. Syknęłam głośno, wypuszczając snajperkę z ręki, gdy nagle usłyszałam głos w słuchawce, dobrze znany mi głos pewnej kobiety:
- Poradzili sobie, możesz wracać. Bez odbioru.
Wyłączyłam jednym ruchem ręki urządzenie, mrucząc przy tym coś w stylu "chociaż to". Starałam się również podnieść z ziemi, jednak przez leżącego na mnie mężczyznę nie było to możliwe. Wtedy dopiero przypomniałam sobie co się stało, to jak na niego wpadłam i to na wyższego rangą... Kolejny błąd. Odepchnęłam go od siebie, zarzucając broń na plecy, by po chwili podać mu rękę:
- Przepraszam nie chciałam - szepnęłam, kierując wzrok na podłogę.
<Ak? Zbudujemy dzisiaj budę? No chodź zrobimy to xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz