czwartek, 17 marca 2016

Od Katherine - Cd. Leona

Położyłam telikatnie palec na spuście, skupiając się na wybranym celu. Nacisnęłam spust, by już po chwili usłyszeć huk strzału. Przeciwnicy padali jeden po drugim. Najwięcej poległo, gdy miało w zamiarze obejść Leona. Poza tym, byłam pod wrażeniem jak ten chłopak walczy. Po paru minutach, z drugiej strony wybiegła cała grupa Shadow. Jeszcze przez pewien okres czasu, starałam się zestrzeliwywać cele, jednak zamieszanie było zbyt duże, nie licząc tego, że osoba darzona przeze mnie uczuciem, zniknęła.W tej chwili nie nadawałam się do niczego. Zawsze miałam przy sobie dwa sztylety, dzięki czemu byłam gotowa na bliższe starcia. Zarzuciłam snajperkę na plecy, po czym ruszyłam na parter budynku. Otworzyłam drzwi z impetem by od razu wskoczyć w środek walki. Cięcia były bardzo szybkie, nie wachałam się, tak jak to czasami mam ze strzałem z odległości.  Wdzierałam się w tłum tyłem, broniąc swojego przodu. Parę zadrapań, dwie rany cięte, to nic wielkiego, mimo wszystko przez bolący obojczyk, moje ruchy były po prostu nie czyste. Niski brunet napierał na mnie lecz dosłowie po dwóch sekundach, leżał martwy na ziemi. Poczułam, że ktoś stoi za moimi plecami. Zamachnęłam się z obrotem,  lecz gdy odwróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni, inne ostrze zatrzymało moje. Nie widziałam twarzy osoby która obroniła mój cios. Podniosłam głowę wyżej i ujrzałam znajomą mi białą czuprynę. Trzymał swoją broń dość nisko, zważając na mój wzrost. Teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo się o niego bałam. Ta ulga kiedy go zobaczyłam. To ciepło które rozeszło się po całym ciele, sprawiło, że zrozumiałam. Darzyłam go uczuciem, wielu znanym jako miłość. To co zrobiłam po chwili, niektórym mogło wydawać się nierozsądne ale ja się tym nie przejęłam. Zjechałam delikatnie sztyletem po jego mieczu i przytuliłam się do niego.
- Leo... Bałam się... - jęknęłam.
<Leo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz