Oddałam pocałunek blondyna z pełnym oddaniem, jakby miał mi zaraz umknąć. Powtórzyłam sobie jego słowa w głowie, przez co uśmiechnęłam się sama do siebie. Gdy ten odsunął się ode mnie odrobinę, podniosłam się do pozycji klęczącej i pochyliłam nad nim. Położyłam obydwie dłonie na policzkach Lea i uśmiechnęłam do niego, patrząc w jego krwistoczerwone oczy. Było w nich, tyle uczuć, tyle tajemnic których nie było mi dane jeszcze poznać ale kto wie? Musnęłam delikatnie wargi mężczyzny który był w tej chwili tylko dla mnie. Nawet nie na chwilę, tak na dłużej... Poczułam jak jego ręce wędrują po moich plecach, zmniejszając odległość między naszą dwójką.
- Nigdy tego nie zrobię - powiedziałam cicho, odsuwając się od jego ust na parę centymetrów.
- Nawet jeśli to...
W tym momencie przerwałam mu wypowiedź, składając na jego ustach kolejny delikatny pocałunek. Nie wiem jak opisać to co w tej chwili czuję. Jakaś wewnętrzna żądza przejmowała nade mną kontrolę, jakby chciała zawładnąć mną w całości. Bliskość tego mężczyzny, to jak delikatnie mnie dotykał, każde subtelne zetknięcie naszych skór, sprawiało, że przez moje ciało przechodził dziwny impuls. W pewnej chwili, gdy pocałunki stały się coraz bardziej namiętne, zastanawiałam się nad tym co myślą ludzie przechodzący obok naszej dwójki. Dla nas to chyba nie było jednak ważne. Poczułam, że chłopak wstaje, utrzymując mnie dalej na rękach. Odsunęłam się od jego ust i pozwoliłam sobie na to, by położyć głowę na jego ramieniu i zamknąć oczy. Moje ręce, przewędrowały jednak na jego kark, by mieć poczucie, że nie grozi mi upadek. Wiedziałam jednak, że przy nim nic się nie stanie.
- Gdzie idziemy? - zapytałam, gdy ten zaczął iść do centrum miasta.
- Tajemnica - zaśmiał się cicho.
Złapałam go jedną ręką za bluzkę i pociągnęłam delikatnie, muskając go warkami w kark.
- Mi nie powiesz? - zaśmiałam się, nie odsuwając się od niego.
< Leo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz