- Cieszę się, że nic ci nie jest - uśmiechnąłem się i podałem kubek.
- Jeszcze raz dziękuję - powiedziała dziewczyna. Echo była już spokojniejsza. Widziałem to po jej oczach. Nie mogłem sobie wyobrazić, co by było, gdybym przyszedł później. Na szczęście nic jej nie jest. Spojrzałem na notatnik, który miała ze sobą dziewczyna.
- Mogę zobaczyć? - zapytałem biorąc go do ręki.
- No dobrze... - zgodziła się. Zajrzałem do zeszytu.
- Bardzo ładne - przyznałem. Prace Echo były śliczne i staranne. - Ja również lubię rysować, ale nie miałem na razie czasu.
- Dziękuję - powiedziała dumnie. Chciałem ją w jakiś sposób pocieszyć.
- Może jesteś głodna? - wstałem z kanapy. - Z chęcią przygotuję coś do jedzenia. Co powiesz na jakieś mięso?
- W sumie mogłabym coś zjeść...
- Posiedź tutaj, ja zajmę się resztą - zapewniłem i ruszyłem w stronę "kuchni". Wyjąłem trochę przypraw i wyszedłem na chwilę na dwór. Jakoś muszę załatwić mięso. Na szczęście jakieś zwierze złapało się w jedną z moich pułapek. Dobiłem je i wróciłem do domu. Echo siedziała na kanapie. Roznieciłem ognisko i z powrotem usiadłem obok dziewczyny.
- Jestem strasznie głodny... - mruknąłem - Czemu pieczenie zawsze trwa tak długo?!
<Echo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz