- Dzień dobry - odpowiedziałem przeciągając się lekko. Widząc, że dziewczyna minimalnie się odsunęła, złapałem ją mocniej w pasie i przewróciłem, przygniatając swoim ciężarem. Nie lubiłem spać na siedząco, jedyne o czym marzyłem, to pozostać w tej pozycji chociaż na chwilę. Dziewczyna jednak powoli zaczynała się dusić.
- Jeff... Ciężki jesteś - wysapała spode mnie chichocząc. Odsunąłem się lekko, dając jej możliwość oddychania, jednak nadal trzymałem w żelaznym uścisku. Czułem od niej kojące ciepło... Leżeliśmy tak jeszcze chwilę, dopóki Sakura nie przerwała ciszy.
- Chyba pora już wstawać - wyszeptała, posyłając mi ciepły uśmiech.
- Złapałem cię i teraz nie wypuszczę tak łatwo - mruknąłem jej do ucha i zacząłem łaskotać. Dziewczyna zaczęła się wić i wymachiwać nogami, ledwo łapiąc oddech.
- P-przestań p-proszę! - wyjąkała próbując zepchnąć mnie na podłogę. Na szczęście miałem przewagę, złapałem ją jedną ręką za nadgarstki i kontynuowałem gilgotanie. Po chwili przestałem dając dziewczynie czas na złapanie oddechu.
- Przestanę, pod jednym warunkiem - uśmiechnąłem się szeroko
- Znowu jakieś warunki? - jęknęła udając zrozpaczoną - a nie możesz mi tak po prostu odpuścić?
- Nie. Ale spokojnie, tym razem to będzie coś innego niż poprzednim razem
- Już się boję... - pokręciła ze zrezygnowaniem głową
- Uznam to za tak - zaśmiałem się - A więc będziesz moją służącą! - patrzyłem na zmieniające się po kolei emocje na twarzy dziewczyny. Od kompletnego niezrozumienia po szok i niedowierzanie. Zachichotałem, czując na sobie wzrok dziewczyny.
- Jakieś rozkazy? - uśmiechnęła się z udawanym grymasem. Udawałem, że głęboko rozważam możliwe opcje, po czym puściłem w końcu jej nadgarstki i wtopiłem twarz w jej włosy, chuchając jej lekko na szyje.
- Zostań moją dziewczyną - szepnąłem.
< Sakura? >////< <
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz