czwartek, 3 marca 2016

Od Sakury Do Zera

Wpatrywałam się w mężczyznę, tłumaczącego mi sposób na nawrócenie Dzikich Plemion. Obracałam delikatnie długopis w palcach, udając, że po godzinie paplaniny dalej mnie to interesuje. Na to wszystko było już po prostu za późno.Najchętniej wyszłabym stamtąd ale nie mogłam. Posada dowódcy zobowiązuje do wysłuchania swoich Oficerów. W pewnym momencie blondyn zaczął wymachiwać przede mną rękami i krzyczeć różne rzeczy.
- Mogłabyś mnie czasami posłuchać ?! A nie myśleć o kolejnym polowaniu ?! - wtedy jego ręka przemknęła zbyt blisko mojej twarzy.
Złapałam go za nadgarstek i w jednej sekundzie wykręciłam go w drugą stronę. Mężczyzna upadł na ziemię i popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem.
- Uważaj co robisz ! - syknęłam - Wychodzę !
W pełni uzbrojona ruszyłam do lasu. Po drodze mijałam ludzi nie tylko z mojej grupy ale odwiedzającymi byli Blood Masters. Nie powiem żebym się tym specjalnie przejmowała gdyż nie mogli wchodzić wszędzie gdzie zechcieli. Wbiegłam do lasu truchtem i od razu zauważyłam ruch w krzakach. Złapałam za jeden z noży po czym mocno się zamachnęłam. Ktoś zeskoczył z drzewa i przywarł mnie do drzewa. Mężczyzna był ode mnie o wiele silniejszy.
- Co ty robisz ? - zapytałam nie widząc twarzy postaci.
- Nie rzucaj w moich ludzi - warknął mężczyzna.
- Zero... - szepnęłam.
<Black?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz