Skinąłem szybko głową i odbiłem się od powierzchni i spojrzałem na oddalające się plecy dziewczyny. Westchnąłem cicho i podszedłem do grupy ucieszonych rekrutów. Z czego oni się tak cieszą?
- Ruszyć te wasze młode dupska i za mną do lasu - warknąłem na nich stanowczo i łapiąc jakąś dziewczyne z nadgarstek wypchnąłem ich wszystkich za drzwi. No co? Moje ciało ważniejsze. Wyprzedziłem ich w ekspresowym tempie i pobiegłem w stronę tego przeklętego lasu, nie bardzo zwracając uwagę na młodziaki za mną. Zerly mnie za to zabije, ale co mi tam. Głowę odwróciłem dopiero kilka metrów przed drzewiastym terenem i z ulgą stwierdziłem że nie zostanę stracony. Podszedłem gdyby nigdy nic do Zerly z resztą ekipy i gdy tylko się zbliżyłem dostałem z liścia w policzek. Jęknąłem cierpiętniczo.
- Za co to było?
- Widziałam, że nie zwracasz na nich uwagi - fuknęła dziewczyna i zaczęła obmawiać plan działania.
<Zerly?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz